W listopadzie liście opadają, a ludzie znicze na grobach stawiają
Nazwa miesiąca pochodzi od opadających jesienią liści. Ciekawostką jest, że wjęzyku chorwackim słowo listopad oznacza inny miesiąc – październik.
Niemal cały listopad to już późna jesień, czyli ostatnia, bezlistna część jesieni. Fenologicznie jej początek datuje się na czas, gdy już całkiem opadną liście brzozy brodawkowatej i buka zwyczajnego. Choć warto wiedzieć, że jeśli mówimy o buku, to na młodych osobnikach brązowe martwe liście utrzymują się nawet do wiosny. Późna jesień kończy się nastaniem dłuższych mrozów, co ma miejsce pod koniec listopada lub dopiero w grudniu. Średnie temperatury dobowe wynoszą zwykle poniżej 5°C, a wegetacja zamiera w tym czasie całkowicie. Wyjątkiem są stokrotki, wciąż licznie zakwitające, jakby na przekór zbliżającej się zimie. Okres, w którym nastają mrozy, a ziemia nie jest jeszcze trwale zamarznięta to tzw. przedzimek.
W listopadzie brak już zachwycających kolorów na drzewach i krzewach, jest chłodno i wilgotno, zaczyna się jesienna szaruga z częstymi deszczami, a często i śniegiem. Jednak i w tym miesiącu zdarza się pewna ilość dni, mimo że krótkich, to jednak słonecznych, więc wykorzystajmy je i odwiedźmy tereny Księżej Góry zanim na dobre zapadniemy w „zimowy letarg”. W Śląskim Ogrodzie Botanicznym trwa przebudowa drzewostanu. Intensywna wycinka w niektórych rejonach sprawia, że fragmenty te są wyłączone ze spacerów, na co należy zwrócić szczególną uwagę. Natomiast w szczytowych partiach ku końcowi zmierzają prace związane z przenoszeniem roślinności z Portu Lotniczego w Pyrzowicach.
W dość szarym krajobrazie wyróżniają się, widoczne z daleka, różnobarwne owoce, zwisające na bezlistnych już w większości krzewach. Spotkamy tu rokitnika zwyczajnego, dziki bez czarny, śnieguliczkę białą, kalinę koralową, trzmielinę europejską, dzikie róże oraz głogi. Zbierając te owoce na karmę dla ptaków, należy pamiętać, że śnieguliczka i kalina (a także berberys) utrzymują swoje owoce bardzo długo, nawet do wiosny. Nie zbierajmy ich więc, pozostawiając je ptakom do swobodnego skarmiania podczas zimy. W listopadzie przybywają do nas jemiołuszki, które będą tu żerować aż do wiosny. Spoglądając w górę, często można zauważyć krążącego po okolicy kruka. Na polach z kolei żerują stada gawronów i kawek.
Dziki, u których zaczął się okres rui, gromadzą się w stada. Możemy zobaczyć je na terenie Ogrodu i na pobliskich polach. Także i one żerują intensywnie, gromadząc zapasy tłuszczu w ciele przed nadchodzącą zimą. W listopadzie na dobre zasypiają jeże.
Spacerując zajrzyjmy także nad staw, gdzie szeleszczą uschnięte szuwary. Jest tu cicho i sennie. Nie słychać ptaków, a drobne kręgowce i bezkręgowce śpią zakopane w mule. Na trzcinach sterczą wiechy przekwitniętych kłosków, na pałkach zaczyna się sypać puch. Podwodne rośliny tworzą pączki na końcach pędów, które obciążone dużą ilością materiału zapasowego – skrobi, opadają na dno, aby w tej postaci przezimować w niezamarzniętym środowisku.
red. Julia Góra
liście topoli |
Początek fenologicznej późnej jesieni |
Zaproszenie do Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Radzionkowie |
Poranek na księżogórskich polach |
Żołędzie - przysmak dzików | |||||
Listopad - bez liści, ale słonecznie... |